Każdy wyrok
okólnik
dekret
czy ustawa
przypomina
że przecież
mamy „państwo prawa”.
To skąd
haniebna bezkarność?
Werdyktów niegodziwość?
Bo „państwo prawa”
nie znaczy
że jest
Z ostatniej chwili.
I słusznie!
Sądy nie obawiają się rażącej niesprawiedliwości.
Nie obawiają się rujnować życia ludziom, którzy niczym nie zawinili! Nawet dzieciom…
Nie obawiają się chronić tych, którzy powinni odpowiedzieć za niegodziwości i zbrodnie!
Niech przynajmniej obawiają się negatywnych komentarzy.
I na koniec pytanie:
Dlaczego tych dzieci nikt rodzicom nie odbiera?
I dlaczego niektórym wolno zakładać rodzinę zastępczą, a innym się odbiera rodzone wnuki?