A może wykład uczelniany pod tytułem:
„Sprawiedliwość w stosunkach międzynarodowych”?
Pewna niemiecka rodzina
właśnie się bardzo obraża,
bo dziadek – hitlerowiec
zasłużył na miano zbrodniarza.
Chcieli proces wytoczyć.
Lecz po krótkiej przeprawie
dowiedzieli się wreszcie
co dziadek porabiał w Warszawie.
Wszystko ucichło.
Rodzina
nie będzie pozwu wnosić.
Czy przyszło im do głowy
żeby za dziadka…
przeprosić?
A skąd!
Czy zrozumieją
Niemcy – i „wypędzeni”
czemu za „polskie obozy”
Czujemy się obrażeni?
Tym bardziej,
że choć generała
sądy nie osądziły…
On jednak
dopuścił się zbrodni.
A OBOZY…
NIGDY
„POLSKIE”
NIE BYŁY!
Nasz Dziennik
Z naszej strony już dawno padły słowa: przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Czy kiedyś usłyszymy to samo od naszych Sąsiadów?
Przypomnijmy:
Poszło o wystawę „Powstanie Warszawskie 1944” zorganizowaną w Berlinie. Potomek hitlerowskiego generała Reinera Stahela chciał pozwać do sądu Muzeum Powstania Warszawskiego. Wnuk generała, Christoph Brochies poczuł się obrażony, ponieważ byłego komendanta wojskowego Warszawy z 1944 roku nazywano zbrodniarzem wojennym. Wystosował list, w którym domagał się wycofania tych słów, ponieważ Reiner Stahel nie został skazany przez sąd.
(Adolf Hitler i Heinrich Himmler także nie zostali skazani przez sąd, jednak nikt nie ma wątpliwości, że byli to zbrodniarze wojenni).
Reiner Stahel 2 sierpnia 1944 wydał rozkaz zabijania wszystkich mężczyzn którzy byli – lub mogli być powstańcami. Rozkazał niemieckim żołnierzom brać zakładników spośród ludności cywilnej, żeby móc wykorzystywać ich jako żywe tarcze w walce z powstańcami. Osobiście wydał rozkaz rozstrzelania ponad 600 Polaków osadzonych w więzieniu na Rakowieckiej (w tym kilku chłopców w wieku 12-14 lat).
Christoph Broszies , który nosił się z zamiarem wniesienia pozwu przeciwko Muzeum Powstania Warszawskiego jest profesorem Uniwersytetu Goethego. Zajmuje się filozofią polityki. Co ciekawe – Specjalizuje się w sprawiedliwości w stosunkach międzynarodowych.
Po takim „wykładzie o sprawiedliwości w stosunkach międzynarodowych”, w wykonaniu profesora uniwersytetu, który chciał pozwać Muzeum Powstania Warszawskiego za nazwanie zbrodniarza zbrodniarzem…
To chyba zaczęłabym buczeć…