Nie tak dawno pan sędzia,
chłopisko na schwał,
wymierzał sprawiedliwość,
jakby w mordę dał.

Prędko prawo zaliczył,
bo w trybie zaocznym.
W try miga sędzią został,
po kursie półrocznym.

Procesy pokazowe
wyroki pokaźne.
Najsurowsze i prędkie
–    jak sądy doraźne.

Sąd wymierzał na odlew
siarczysty policzek:
piętnaście lat więzienia,
rozstrzelanie, stryczek…

I na próżno skazany
zrozumieć się stara,
co to za sprawiedliwość
i czym jest jej miara.

A teraz sprawiedliwość
latami dławioną,
oddać trzeba, jak własność
Podle zagrabioną.

Takie ma sprawiedliwość
dziwne obyczaje:

najpierw się ją wymierza,
a potem oddaje…