Ostatnio moje miasto
wzdłuż i wszerz przemierza
niestrudzona i dzielna
drużyna „Małego Rycerza”.
Można się przyzwyczaić
do takiego widoku,
jak wykopuje
bez przerwy
rasizm
z Białegostoku.
Trzyma rękę na pulsie.
Czuwa
wciąż jest na tropie
i na pewno ten rasizm
choćby spod ziemi
wykopie.
Monitorowanie rasizmu w Białymstoku
„…zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pól i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim, wojny i przygód zażyć, w podchodach udział brać, własnymi oczyma ujrzeć te stepy, doświadczyć tych niebezpieczeństw, o których tyle się nasłuchała od najmłodszych lat. Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną, i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić, a w dodatku przy boku kochanego człowieka i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka, o którym mówiono, że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać„.
H. Sienkiewicz, „Pan Wołodyjowski”, Rozdział XXII
Inne aspekty działalności pogromców rasizmu:
Janusz Szpotański o polskim rasizmie, „Bania w Paryżu”:
„Polacy to nacjonaliści!
Antysemici! To faszyści!
A ten ich cały Konopniki
to pewnie jest watażka dziki,
tak jak Pilsuki, co zdradziecko
zaatakował powstający
Kraj Rad, młodziutki, prawie dziecko!”
(…)