Gra na katarynce
to ponoć nic trudnego.
nie wymaga właściwie
kunsztu muzycznego.
Wystarczy zakręcić korbką,
obraca się wałek,
a miechy wdmuchują powietrze
do odpowiednich piszczałek.
I byłaby to całkiem
zwyczajna skrzynka drewniana,
gdyby nie była
tak pięknie
rzeźbiona i malowana.
Lecz wciąż ta sama zasada
działania
się powtarza
i pudło ożywa dopiero
w rękach kataryniarza…
A jakie melodie wygrywa?
Powiedzmy sobie szczerze:
zależy, kto korbką kręci
i jaki wałek wybierze…
Białystok zaprasza na Międzynarodowy Festiwal Katarynek
Na użytek braci szkolnej i studenckiej
Najstarsza sprawna katarynka w Polsce
Obrazek wyróżniający: „Papuga kataryniarza”
Ludwik Sempoliński – Katarynka
Ciekawostka historyczna:
W roku 1904 w Wilnie odsłonięto pomnik Carycy Katarzyny II, na którym wyryto napis „ODERWANE WRÓCIĆ” mówiący o przyłączeniu do Cesarstwa Rosyjskiego „ziem rosyjskich, oderwanych od pnia macierzystego i znajdujących się pod jarzmem polskim”. Podobieństwo do leninowego „Grabić zagrabione” – całkiem przypadkowe.
Osoby spolegliwe wobec carskiej władzy, które wzięły udział w tej uroczystości były powszechnie zwane KATARYNIARZAMI.
Na tę okoliczność Wilnianin Jan Klott napisał okolicznościowy wiersz. Fragmenty:
„Marsz, marsz Kataryniarzy lojalna drużyno,
Bijcie łbami miedzianymi w proch przed Katarzyną!
(…)
Marsz, marsz szlachcice razem z swemi katy
Tam w ogrodzie Bernardyńskim dadzą wam herbaty.
Zapomniane dawne swary, darowane winy,
Dziś symbolem pojednania pomnik Katarzyny”.
Źródło: „Wileńskie Rozmaitości”, 2001, nr 4
I na koniec – „Kataryniarz” w wykonaniu Przemysława Gintrowskiego.
I oczywiście – nowela Bolesława Prusa „Katarynka”.