Chyba już wszyscy wiedzą, że
W niedzielę protest będzie znów
I wszędzie się zaroi od
zdeformowanych lal bez głów…
Będzie zabawek cała moc
misiów, zajączków, kotków też
tylko im najpierw urwij łeb
i przyszyj metkę, jeśli chcesz.
Przyjdą dziewuchy na ten wiec
i nie zabraknie lal i świec
wnet przytulanki zaleją kraj
więc nie licz nas
lecz naszą siłę znaj…
Choć pod latarnią ciemno jest
To urządzimy akcję fest
A jak się nie zjawimy tam
Pewnikiem wsio zabiorą nam…
I parasolki i wieszaki
koronki – rewolucji znak
śrubę wolności nam przykręcą
I wszyscy wnet odczują brak
tego, co strasznie lubi mieć
uciemiężona
piękna płeć…
Didascalia:
Szykuje się kolejny protest. Tym razem, należy przyjść pod Pałac Prezydencki ze zdeformowanymi zabawkami – najlepiej bez głów. Za to z przymocowaną metką i ceną 4000 zł. A także ze świecami, dla rozproszenia mroków Ciemnogrodu.
Jakby panie protestki jeszcze nie miały hymnu na niedzielne wydarzenie, służę tekstem.
Ostatni kuplet stanowi dodatek. Pozostałe można śpiewać na melodię arii Kozety ze spektaklu muzycznego „Nędznicy”.
„Albowiem tam, gdzie już nie ma nadziei, pozostaje jeszcze śpiew”.
Na użytek braci szkolnej i studenckiej
Do kanonu literatury francuskiej należą „Nędznicy” Wiktora Hugo. Powieść składa się z pięciu części, została opublikowana w roku 1862 (i jeszcze w tym samym roku doczekała się wydania polskiego). Jest to swoisty obraz ówczesnego świata, książka przygodowa, obyczajowa – a jednocześnie kryminał przeplatany dygresjami na tematy filozoficzne, społeczne, historyczne… właściwie nie ma zagadnienia, którego Wiktor Hugo by nie poruszył: nędza, sieroctwo, wykluczenie społeczne, miłosierdzie, ideały młodzieńcze, miłość, niesprawiedliwość, zbrodnia, prawo… Dość nadmienić, że w „Nędznikach” przedstawiona została nawet kwestia rozbiorów Polski.
Do najbardziej znanych fragmentów powieści należy wątek z lalką.
Mała dziewczynka imieniem Kozeta jest sierotą, która trafiła do złych ludzi. Thenardierowie rozpieszczają własne córki, lecz Kozetę traktują jak służącą. Każą jej ciężko pracować i wysyłają w środku nocy po wodę do ciemnego lasu. Dziewczynka marzy o lalce, która króluje za witryną kramu z zabawkami.
Lalka – to przemożna potrzeba, a zarazem jeden z najbardziej uroczych instynktów małych dziewczynek. Troszczyć się o kogoś, okrywać, stroić, ubierać, rozbierać, ubierać na nowo, pouczać, łajać nieco, kołysać, pieścić, usypiać, wyobrażać sobie, że „coś” jest „kimś” – w tym zawiera się cała przyszłość kobiety. Tak marząc i szczebiocząc, robiąc wyprawki i pieluszki, szyjąc sukieneczki, staniczki i kaftaniki, dziecko staje się dziewczynką, dziewczynka staje się młodą dziewczyną, młoda dziewczyna – kobietą. Ostatnia lalka zamienia się w pierwsze dziecko.
W musicalu wątek z lalką przewija się wyraźnie wyłącznie we francuskiej wersji tekstu. Dość wymownie został przedstawiony w różnych filmach. Powieść doczekała się ponad 30 adaptacji filmowych, a musical od 30 lat nie schodzi z afisza w teatrach muzycznych całego świata. Powstało kilkanaście wersji językowych.
Zachęcam do przeczytania książki – i do obejrzenia filmu.
To kanon literatury światowej – jedna z wielu lektur, które powinno się znać. Przynajmniej we fragmentach. Oto garść cytatów:
Co to jest kot? (…) – To poprawka. Pan Bóg, stworzywszy mysz, powiedział sobie: „Oho, palnąłem głupstwo!”. I stworzył kota. Kot to korekta myszy. Mysz i kot to przejrzana i poprawiona odbitka dzieła stworzenia.
Wystarczy zadać sobie trochę trudu, by pokrzywa stała się użyteczną; zaniedbana staje się szkodliwą. Wtedy ją niszczymy. Iluż jest ludzi podobnych pokrzywie! – Po chwili milczenia dodał: – Zapamiętajcie sobie, moi drodzy, nie ma złych roślin i nie ma złych ludzi. Są tylko źli ogrodnicy.
Błędy kobiet, dzieci, sług, ludzi słabych, biednych i ciemnych (…) są błędami mężów, ojców, zwierzchników, ludzi silnych, bogatych i wykształconych.
Nie lękajmy się nigdy złodziei ani morderców. To niebezpieczeństwa zewnętrzne, niebezpieczeństwa błahe. Lękajmy się samych siebie.[…] Prawdziwie wielkie niebezpieczeństwa są wewnątrz nas.
Bolesny to targ. Dusza za kawałek chleba. Nędza sprzedaje, społeczeństwo kupuje.
Rzadkie widywanie ludzi pozwala przypisywać im wszystkie możliwe doskonałości.
Od jedenastu lat był studentem. Obwąchiwał prawo, ale go nie studiował.
Nie wymkniesz się pracy, zawsze cię pochwyci! Nie chcesz być jej przyjacielem, będziesz jej Murzynem.
Kiedy dorabiał się pieniędzy, powiedziano o nim: „To jakiś kupczyk”. Kiedy rozdawał pieniądze na prawo i lewo, powiedziano: „To karierowicz”. Kiedy odrzucił zaszczyty, powiedziano: „To awanturnik”. Kiedy odsunął się od „towarzystwa”, powiedziano: „To grubianin”.
Wszystkie opinie polityczne były dla niego obojętne i wszystkie uznawał bez różnicy, byle tylko zostawiały go w spokoju.
Nie miał schronienia, ani chleba, ani ognia, ani miłości; był jednak wesoły, ponieważ był wolny.
Nikt nie śledzi tak bacznie postępowania innych ludzi jak ten, komu nic do tego
Bądź takim , abyś nie musiał czerwienić się przed samym sobą.
Myli się ten, kto sądzi, że zły los może się wyczerpać, ze kiedykolwiek można dosięgnąć dna czegokolwiek.
Jest widok bardziej niezmierzony niż morze – niebo. Jest widok jeszcze bardziej niezmierzony niż niebo – wnętrze duszy ludzkiej.
Bóg kryje się we wszystkim, lecz wszystko kryje nam Boga. Rzeczy są czarne, ludzie nieprzejrzyści. Kochać kogoś – to uczynić go przejrzystym.
Źrenica powiększa się w nocy i w końcu odnajduje się w niej światło, podobnie jak dusza powiększa się w nieszczęściu i w końcu odnajduje w nim Boga.
Nie można nakłonić umysłu, by poniechał jakiejś myśli, tak jak nie można zmusić morza, by nie zalewało brzegu. Dla marynarza zwie się to przypływem, dla winowajcy – wyrzutem sumienia. Bóg wzburza duszę jak ocean.
Kobiety bawią się swoją urodą jak dzieci nożem. I ranią się.
…stała się już tylko grubą i złą kobietą, która nałykała się głupich romansideł. Nie czyta się bezkarnie bzdur.
…doskonałość w swoim rodzaju, była wcieleniem głupoty, niepokalanej jak biel gronostaja, nieskażonej żadną plamką inteligencji.
Myśl jest pracą umysłu, marzenie jest jego rozkoszą. Kto myśl zastępuje marzeniem, ten nie odróżnia pożywienia od trucizny.
Winny jest nie ten co grzeszy, lecz ten, co szerzy ciemnotę.
A na protest świetnie się nada maskotka „Pan Pierdzioszek”
Na koniec – dla wytrwałych, którzy doczytali do końca.
„Nędznicy” a sprawa Polska… i europejska:
…zarabiał trzy franki dziennie i pochłaniała go jedyna myśl: wyzwolić świat. (…) Ciągle mówił o tej haniebnej dacie, o 1772 roku, o szlachetnym, walecznym narodzie, powalonym zdradziecko, o tej potrójnej zbrodni, o tym potwornym podstępie, co stał się prototypem i wzorem wszystkich przerażających rozbiorów, które od tego czasu dotknęły wiele szlachetnych narodów, wymazując, by tak rzec, metryki ich urodzenia. Wszystkie społeczne zamachy stanu naszych czasów wywodzą się z rozbioru Polski. Rozbiór Polski (…) Kiedy się przegląda dokumenty dzisiejszych zdrad, ta zdrada wysuwa się na pierwsze miejsce. Kongres wiedeński przyjrzał się tej zbrodni, nim dokonał swojej. Rok 1772 to ujadanie sfory, rok 1815 — to podział łupów.
(…) Warszawa nie może być tatarska, podobnie jak Wenecja nie może być germańska. Królowie daremnie tracą na to swój czas i honor. Prędzej czy później, zatopiona ojczyzna wypływa na powierzchnię i wyłania się z głębiny. Grecja znowu jest Grecją; Włochy znowu są Włochami. Protest prawa przeciw przemocy trwa wiecznie. Kradzież narodu nie ulega przedawnieniu. Te oszustwa na wielką skalę nie mają widoków powodzenia. Naród — to nie chusteczka do nosa; nie można na nim dowolnie zmieniać monogramów…