Od dawna tyle atrakcji
nie było…
Daję słowo…
Znów się dzień w Białymstoku
zapowiada bombowo.

Czy ktoś poruszy temat
określenia wartości
i oczywistych kosztów
ewakuacji ludności?

Przecież ktoś płacić musi,
niech się nikt nie łudzi,
Za przymusowe wycieczki
dziesięciu tysięcy ludzi…

Trzeba było saperów
i ewakuacji
po niegdysiejszych akcjach
niemieckiej awiacji…

Kto zapłaci rachunek?
Zapytać wypada
ile może kosztować
taka „eskapada”?

Spory promień rażenia…
Aż przechodzą dreszcze…
Kiedy następna bomba?
Ile razy jeszcze?

Kogo by tu zapytać?

Czy Luftwaffe nam powie
ile tych bomb lotniczych
leży…
gdzieś na budowie?

O reparacjach wojennych
mówić się zaczyna…
Może by ten rachunek
wysłać

do Berlina?

 

 

Niemiecka bomba ST500 o wadze 500 kg znaleziona w Białymstoku podczas robót drogowych miała siłę rażenia 1350 m.

W niedzielę 9 lipca ewakuowano 10 tysięcy mieszkańców miasta, w promieniu 1400 m.od miejsca, w którym przebiegała akcja saperów.

Kolejny, nieco mniejszy niewybuch, został znaleziony w poniedziałek, 10 lipca, w godzinach porannych.

Niewykluczone, że może być więcej pocisków z czasu II wojny światowej.

 

 

W zasadzie rachunek za ewakuację 10 tys. mieszkańców należałoby przesłać na adres:

Reichstag

Platz der Republik 1

11011 Berlin