Cóż to się działo w stolicy…
Goście,
przemówienia.
Owacje i oklaski
kwiaty,
łzy wzruszenia…
Zgrzytów też nie zabrakło…
Wyjaśnić nie sposób,
Skąd się wziął okrzyk
„złodzieje”
na widok…
…Pewnych osób…
Na szczęście, wszelkie sekrety
zawsze ktoś wyłuszcza:
„wyje i gwiżdże zwieziona
autokarami tłuszcza”.
Ał torytety były
niedobrze witane,
bo społeczeństwo
nie jest
wyedukowane!
Ciżba ludzka się ciśnie
i nogami szurga,
a powinna wziąć przykład
z mieszkańców Hamburga…
Uczmy się,
jak ma wyglądać
społeczeństwo otwarte!
Ono wszystkim zapewnia
wrażenia niezatarte!
Tam przywitanie gości
Było tak gorące,
że wszystko się paliło!
Doprawdy…
zawstydzające.
Stąd wniosek, że polskich marszy
w Europie nikt nie chwali,
Bo sklepów się nie szabruje
i drogich aut nie pali…
Wygląda na to,
że w Polsce
ludność jest mało bystra…
Do budki pod ambasadą
trzeba było