Tydzień dzieci miał siedmioro.
Z ich powodu – zmartwień sporo,
Bowiem zgoda jest niełatwa
liczna dziatwa
wszystko gmatwa…
Poniedziałek już od wschodu
apeluje do narodu.
Wtorek myśli ma labilne
militarno-nekrofilne
marzy mu się defilada…
Za czym środa
nie przepada…
Czwartek z nikim się nie liczy
i kretyńskie kroki ćwiczy.
Piątek z braćmi się nie brata
bowiem są zakałą świata…
Zamyśliła się sobota;
„Toż dopiero jest hołota!”
Poszli razem do niedzieli,
Tam się wszyscy za łby wzięli.
Tydzień drapie się w przedziałek:
”No , a gdzie jest poniedziałek?”
Poniedziałek wciąż się krząta:
„Tego się już nie posprząta!”
Wtorek słuszne ma powody,
nie odzywa się do środy.
Za to czwartek już od piątku
Chciałby zgody i porządku…
Sobota ma inne cele
i pracować chce w niedziele.
Tydzień drapie się w przedziałek:
”No , a gdzie jest poniedziałek?”
Poniedziałek wciąż się krząta:
„Tego się już nie posprząta…”
Ostatnimi czasy głośno było o wypowiedziach Pani Środy i Pana Poniedziałka. Należało zatem ułożyć nową wersję znanego wierszyka dla dzieci…