Kiedy się długo przemawia
lub mówi z pamięci,
bywa, że ktoś zapomni,
albo coś
przekręci.

Bywają różne lapsusy
błędy,
przejęzyczenia…
…czasem ktoś się pomyli
niechcący
lub z roztargnienia.

A niekiedy się zdarza
coś napisać
z błędami.
I to jest „lapsus manus”
albo
„lapsus calami”.

Aż tu nagle…
wiadomość
poraża… jak prądem
„Jadę do Moskwy
prowadzić
dialog z polskim rządem…”.

Słyszymy jak Europa
na oczach
zdumionej ludzkości
rozprawia
(po raz kolejny)
o polskiej praworządności.

Kto powie
Jakie tutaj pasują teorie?
Czy to jest lapsus linguae
czy raczej…

lapsus memoriae…

 

 

 

Jest taka książka o lapsusach: „Psychopatologia życia codziennego”.
W sam raz na podróż. Nie będzie się dłużyło!

Kto zechce, ten znajdzie. Bo autora przy ludziach nie powinno się pokazywać.

 

 

„Pojadę do Moskwy, by kontynuować dialog z polskim rządem”.