Gdy toczy się niejedna
sądowa debata,
widać, że sprawiedliwość
nie jest z tego świata.

Debata naukowa
jest inna!
Bądźmy szczerzy!
Bo oddaje każdemu,
co mu się należy.

Ot, przykład pierwszy z brzegu,
który wszyscy znacie:
„Wygramy batalię, dorżniemy watahy”.

Była to JEDNORAZOWA zachęta,

do walki w debacie.

W odróżnieniu od „kampanii
SYSTEMATYCZNEJ”

uprawianej bez przerwy
w Telewizji Publicznej.
(Skąd mowa nienawiści
strumieniem się lała,
ku krzywdzie niejednego,
szalbierza i aferała).

Debacie publicznej szkodzi
nadmierna polaryzacja.
(Czego wybitnie dowodzi
oksfordzka argumentacja).

Debata na hejterów
taki bat ukręciła…
aż mowa nienawiści
z wrażenia

zaniemówiła…

…Bo po to mamy „przestrzeń
publicznej debaty”,
by wiedzieć, kto ma batożyć,
a kto ma
dostawać baty…

Na użytek braci szkolnej i studenckiej

Pierwsza debata oksfordzka miała miejsce 30 czerwca 1860 roku, po ukazaniu się dzieła Karola Darwina „O powstawaniu gatunków” i dotyczyła ewolucji.

Porada językowa: powinno się pisać przez „rz”.