W kwestii „chłopów folwarcznych”
tudzież ich potomków
zapytałam o zdanie
ziomków
i znajomków.
(To znana okolica,
w całym świecie słynie!
Od lat, we wszystkich mediach
jest mowa o Kobylinie

Podobno to miejsce wyróżnia
szczególna natura
więc ktoś nas tu bez przerwy
nomen-omen
sztura).

Wszyscy byli zdziwieni:
„Czyżby nie wiedział Pan Stuhr,
że Kraków wychodzi „na pole”
Kobylin Borzymy – „na dwór”?

Wszystko wyjaśnia
ten prosty,
językowy rys:

Nawet „Wyborcza” podała
że „szlachta wybiera PiS”!

Wszak wybory to taka
polityka zmora,
bo to może zaboleć, 
gdy słyszy: „Fora ze dwora!”
za różne swoje tańce,
hulanki, swawole,
za to, że swoich wyborców
wyprowadził w pole

I  niejeden polityk
już poczuł ten ból,
gdy podano wyniki
wyborów exit pool…

A czyż Kraków nie słynął
z chłopomanii?

Mili moi!
Tylko sPOKOjnie!
Do „Wesela”
się zagoi.

Znów ruszy w taniec chocholi
protestów zgodny chór
A złoty róg obwieści:
„ostał
ci się
ino
Stuhr…”.

Zatem, niech się nie dziwią
wielmoże i damy,
kiedy się z każdej strony,
nawzajem
sztur…chamy.


Nie będziemy tu przytaczać licznych przykładów szturchania i poszturchiwania.

…”Wesele” Wyspiańskiego wszyscy znają.

Ale może warto poznać sztukę pisaną 100 lat później: