Na całym świecie
kolędy śpiewają…
A w Białymstoku?


Niedawno wpadli na pomysł
włodarze naszego miasta,
że coś ma dominować
nad Osiedlem Piasta.
I taką nam w prezencie
Siurpryzę ukuli,
pomiędzy Nowym Rokiem,
a świętem Trzech Króli:

Orzekli,
że ma się rozrosnąć
Niewielkie centrum kultury
nie tylko wzdłuż i wszerz,
lecz także do góry.
Zaś w rozbudowie
mieli pomagać
(finansowo)
Saudowie.

Zdecydowano, że będzie
nowa zabudowa
a nad nią

„dominanta wysokościowa”.

Tylko że… nikt mieszkańców
nie spytał o zdanie
w sprawie tej dominanty
która była w planie…

Toteż się obruszyli
nie bez racji
na wieść o planach takowej
„dominacji”.

Co to za „dominator”
dominację zaczyna?
Czy będzie nam tu wdrażał
teorię domina?

Przypomnieli włodarzom,
jak w kraju inwestora bywa:
Tam taka dominanta
„minaret”
się nazywa.

Może następnym razem,
w razie podobnych zamiarów
ktoś by zapytał o zdanie
przynajmniej polskich Tatarów?

Przy okazji,
włodarzom przypominamy, że
dominanty psalmowe…
Na przykład:

„Non nobis, Domine…”.

 

Psalm 115
Non nobis, Domine, non nobis / Nie nam, nasz Panie, stworzeniu podłemu,
sed nomini Tuo da gloriam… / Ale czyń sławę imieniowi swemu


Jak to z dominantą było

 Władze Białegostoku wydały pozwolenie na rozbudowę muzułmańskiego centrum kultury – i miał powstać budynek z „dominantą wysokościową”.
Inwestycja miała być ponoć sfinansowana przez Arabię Saudyjską.

Decyzja została wydana 16 grudnia – tuż przed katolickimi świętami Bożego Narodzenia. Ostateczny termin składania odwołań upływał 3 stycznia. Po drodze jeszcze Sylwester i Nowy Rok. (Mieszkańcy innych części Polski być może nie zdają sobie sprawy z tego, że w Białymstoku okres świąteczny kończy się dopiero 9 stycznia, wraz ze świętami prawosławnymi).

Magistrat nie raczył powiadomić Białostoczan. (Bo i po co? Następne wybory dopiero za parę lat).  Nie powiadomiono nawet mieszkańców osiedla, na którym planowano rozbudowę, a tylko im przysługiwało prawo wniesienia odwołania. Dowiedzieli się o inwestycji od spółdzielni mieszkaniowej. 

Cóż… gdyby prezes spółdzielni był na urlopie, decyzja zapewne uprawomocniłaby się, zanim mieszkańcy zdążyliby się połapać. Lecz stało się inaczej. Pomimo krótkiego terminu mieszkańcy zmobilizowali się tak sprawnie i skutecznie – że w końcu – jak piszą gazety -„inwestor się wycofał”.

Jak się okazało, wniosek złożono „z ciekawości” (i co ciekawe – pomysł ten już dwa lata temu podzielił polskich Tatarów. Większość z nich żywi pewne obawy wobec tego rodzaju zobowiązań).

https://wspolczesna.pl/bialystok-awantura-o-dom-kultury-muzulmanskiej-zwiazek-religijny-wycofal-wniosek-o-warunki-zabudowy-zdjecia/ar/c1-14691041

Na marginesie: akurat w naszym mieście tego rodzaju rozbudowa to – rzec by można – „stary numer”.

Takiego fortelu 100 lat temu użył Białystok, bo nie mógł się doprosić u cara budowy nowego kościoła. Dzięki pozwoleniu na rozbudowę powstała najsłynniejsza  „przybudówka” – dzisiejsza archikatedra białostocka, zwana „czerwonym kościołem”, bodajże dziesięciokrotnie większa od pierwotnego kościółka z XVII wieku…

Biała bryła – pierwotny „Stary Kościół Farny” z XVII wieku
Czerwona bryła – „przybudówka”. Katedra Białostocka