Odwieczne bojowniczki
właśnie oznajmiły,
że z wieszakami w garści.
praw kobiet będą broniły!
Każda,
z grobową miną
chwyta wieszak w dłonie,
Czyżby na znak, że co ma
wisieć
nie utonie?
Coś tu wisi w powietrzu?
Czy ktoś odpowie mi?
Czy coś wisi na kołku?
Kto na kim wiesza psy?
Co wieszak na ubrania
właściwie wyraża?
Że coś wisi w powietrzu?
Coś komuś zagraża?
Zbyt luźnego ubrania
ktoś już nie odziewa?
Coś kogoś nie obchodzi?
Coś wisi i powiewa?
Wydano karę śmierci?
Ktoś będzie stracony?
Za co?
Głowę mu utną?
Będzie powieszony?
A gdy nieszczęsny skazaniec
z pomocą kata
skona…
„Nadgrobek w formie ballady”
napisze ktoś,
wzorem Villona…
Na użytek młodzieży szkolnej i braci studenckiej
Oficjalna wykładnia mówi o wieszaku jako narzędziu używanym w warunkach niehigienicznych i parcianych do procederu zwanego dawniej „spędzaniem płodu”.
Na całym świecie wymachuje się dziś tymże wieszakiem, jako orężem w walce o rzeczoną zdobycz cywilizacyjną, która przybrała nazwę aborcji i zalicza się do praw kobiety.
We Francji kampania świadomościowa w znaku wieszaka przebiega pod hasłem „Ceci n’est pas un cintre” (To nie jest wieszak).
W nawiązaniu do słynnego, surrealistycznego obrazu belgijskiego malarza René Magritte’a, „Zdradliwość Obrazów”:
„Autor słów i rzeczy” namalował bardzo realistyczną fajkę i opatrzył podpisem: „To nie jest fajka”.
Ktoś powie: „Jak to nie jest?”
No… nie jest. To nie jest fajka, tylko obraz na płótnie, naśladujący wygląd prawdziwej fajki. Chodziło o to, by uzmysłowić publiczności, że przedmiot to nie to samo, co jego wyobrażenie.
O co chodzi bojowniczkom rozkręcającym według tej logiki akcję „To nie jest wieszak”?
W świetle przywołanej analogii, można się domyślać, że pragną krzewić idee surrealizmu.
Skoro o Francji mowa – lepiej zostawić w spokoju wieszaki i pokrętne meandry myśli wieszakowej – i sięgnąć do skarbów literatury.
A do takich należy utwór piękny i przejmujący zarazem, głęboka refleksja nad życiem ludzkim, nie pozbawiona nuty ironii i humoru „Wielki Testament” F. Villona. Genialny poemat z roku 1461.
Oto fragment, „Ballada powieszonych” (tłumaczenie T. Żeleński-Boy):
Nadgrobek w formie ballady, który Wilon sporządził dla siebie y swoich kompanów, nadziewaiąc się bydź z nimi powieszony
Bracia: z was, coście ostali na świecie,
Niech nienawiści nikt ku nam nie czuie;
Gdy miętkie serce mieć dla nas będziecie,
Y was Bóg radniey kiedyś się zlituie;
Widzicie nas tu, wiszące straszliwie:
Ciało, o które dbaliśmy zbyt tkliwie,
Zgniłe, nadżarte, wzrok straszy i hydzi
Kość zwolna w popiół y proch się przemienia;
Niech nikt z naszego nieszczęścia nie szydzi
Lecz proście dla nas wszytkich odpuszczenia!
Ieśli błagamy was, toć się nie godzi
Odpłacać wzgardą, mimo iż skazano
Nas prawem.
Kondycja ludzka, Głupota
Wiedzcie, po ludziach to chodzi,
Iże nie wszytkim w głowie statek dano;
Wspomóżcież tedy biednych modły swemi
U Syna Maryey, Pana wszelkiey ziemi,
Iżby nie chybił łaski y pomocy,
Od czartoskiego broniąc nas płomienia.
Zmarłe iesteśmy: tu kres ludzkiey mocy;
Lecz proście dla nas wszytkich odpuszczenia!
Deszcze nas biednych do szczętu wyprały,
Do cna zczerniło, wysuszyło słońce;
Sępy y kruki oczęta zdzióbały,
Włoski w brwiach, w brodzie, wydarły chwiejące;
Nigdy nam usieść ni spocząć nie wolno;
Tu, tam, na wietrze kołyszem się wolno;
Wciąż nami trąca wedle swego dechu,
Ptactwo nas skubie raz wraz bez wytchnienia:
Nie day Bog przystać do naszego cechu,
Lecz proście dla nas wszytkich odpuszczenia!
Ty, xiążę Iezu, nad wszem państwem możny,
Chroń dusze nasze od Piekieł roszczenia:
Niiak mieć z niemi nie chcemy zbliżenia;
Ludzie, nie czas tu na pośmiech bezbożny,
Lecz proście dla nas wszytkich odpuszczenia!
F. Villon, Wielki Testament
Inny fragment, o przemijaniu „Ballada o paniach minionego czasu”
Nie pytay, kędy hoże dziewki
Idą stąd, y na iakie brzegi,
Iżbyś nie wspomniał tey przyśpiewki:
Ach, kędyż są drzewiejsze śniegi!
I jeszcze:
Minie uroda, gładkość luba
Stopi się w kształt brudnego śniegu:
Tyle wam będzie wasza chluba,
Co grosz, wypadły iuż z obiegu.