Zaczęły krążyć pogłoski,
Że pewna część ciała,
umowę z batem
zawrzeć by chciała.
Rzekła półgębkiem rózga do kija:
„Tej części ciała już się nie bija…”.
Poszli do bata: „Skoro są szanse,
wejdźmy z tą częścią ciała
w alianse”.
I wszyscy troje stwierdzili szczerze,
że jest możliwe takie przymierze.
Wkrótce
ten wiekopomny pakt
Miał Knut (Notariusz)
wpisać do akt.
Warunek wiecznej przyjaźni
był bajecznie prosty:
Nikt nie będzie pamiętał
czym są plagi i chłosty.
a zasłona milczenia
spuszczona zostanie,
na to, kto komu
dawniej spuszczał lanie,
i na to, kto kiedyś spuszczał
ineksprymable i pludry.
Już nigdy więcej
zad z batem
nie pójdzie na udry!
Nim został zatwierdzony
Ów pakt pokojowy
postanowiła część ciała
pójść po rozum do głowy.
Głowa oczy otwiera
i nadstawia uszu,
na wieść o takim korzystnym
wiekopomnym sojuszu.
I powiada:
„Kto przeszłość wymaże z pamięci,
Ten na siebie samego
prędko bat ukręci.
Zatem
każdy sojusznik
Lepiej niech pamięta:
Kto inny spuszczał manto,
Kto inny porcięta…”.
Tę radę mądrej głowy,
rzeczona część ciała
dokładnie wyłuszczyła
nim na pakt przystała.
Nie doszło do przymierza
czterech liter i bata,
bo się sojusznikowi
Nie spodobała errata…
Dlatego sojusznikom
od paktów i przymierzy
„Na czem stanęła kwestia”
przypomnieć należy…
…Kiedy przed przyjazdem Mikołaja II do Warszawy w 1906 roku zastanawiano się nad sposobem przyjęcia cara, Sienkiewicz celnie i lapidarnie rzecz zilustrował:
Więc stanęła kwestia na tem
Jak pogodzić d… z batem.