Pierwszy sierpnia…
Zawyły syreny.
Zatrzymuje się
Bezbrzeżna
Ludzka rzeka…
Na ten widok
Wzruszenie wzbiera
W młodym sercu
Starego człowieka.
„Więc to jednak nie było na darmo…
A mnie czasem
Już się wydawało,
Że to nie jest ta Polska, za którą,
Tylu z nas…
wtedy…
Życie oddało…”
I stoczyła się z wolna
Łza…
Bezcenna…
Jak z ołowiu ciężka…
Niby diament lśniąca
Pełna blasku,
Krystaliczna,
Promienna
Po policzku mojego Ojca…
Tato… powiedz…
Jak mam Ci dziękować?
Ty umiałeś pokazać mi,
Że diament,
Najtwardszy z kamieni
Jest nad wyraz
Podobny
Do łzy…