Dzień się kończy…
W oddali
Chmura po niebie płynie,
Słońce się w niej zanurza
Jak w mięciutkiej pierzynie.
A jutro
Wypoczęte, rześkie
I wyspane
Wzejdzie…
Zza horyzontu
Wypłynie nad ranem.
I znowu będzie świecić
Od świtu do zmroku
Bo ma zajęć bez liku,
O każdej porze roku:
Tu się złoci, tam srebrzy
Skrzy się na tafli wody
I roztacza przed nami
Wszystkie barwy przyrody…
Na wiosnę ptaki budzi,
Latem spłoszy zająca,
Zimą szczypie w policzki,
Jesienią liście strąca…
Niekiedy ostrym światłem
Jak prawda…
W oczy kole,
Jakby nam chciało przypomnieć,
Że „Nihil novi sub sole…”
Wschód Słońca jest taki piękny!
A dlaczego?
Czy wiecie?
Ponieważ nie zależy
Od żadnego rządu na świecie…