Jak powszechnie wiadomo,
w epoce terroru
cenzura nie omija
żartów i humoru…
Opowiadał mi Ojciec
za co
po „wyzwoleniu”
jeden dowcipniś miał spędzić
10 lat w więzieniu…
Widząc portret Stalina
głośno zażartował:
„Oryginał by lepiej
w tym miejscu pasował!”
Padło tam jeszcze
i słowo wulgarne…
„…syny…
wieszają kopie!
I do tego marne…”.
Minęło sporo czasu…
Postęp jest niemały.
Nikt nie idzie do paki
za głupie kawały…
Kpiarz zasłuży najwyżej
na obcięcie pensji.
Tylko niech się nie zdziwi
I żadnych pretensji!!!
A jak trefniś oberwie,
to każde dziecko wie
z czego wolno żartować
a z czego…
….raczej nie!