Owidiusz
rzymski poeta
Nadal jest podziwiany
za dwieście pięćdziesiąt mitów
z motywem przemiany.

Opisał, jak nimfa Echo
pokochała skrycie
Narcyza
który miłował
wyłącznie własne odbicie.
Oboje doznali przemiany
dziwnym zrządzeniem losu
on stał się kwiatem, a ona
cieniem cudzego głosu.

I niosła  krzyk Marsjasza
Gdy błagał nadaremnie:
„Quid me mihi detrahis?”
Czemu wydzierasz mnie ze mnie?

Nie tylko z Owidiusza
znamy przeobrażenia…

Czy echo milknie,
czy wraca,
sedna sprawy nie zmienia:

Gdy chodzi o aborcję
postępowy lud
mówi o PRAWIE WYBORU.
Zarodek – to tylko płód.

Gdy chodzi o in vitro,
z jakiegoś powodu
mówi o PRAWIE DO SZCZĘŚCIA
DO  DZIECKA.
Nie do płodu.

Mitologiczny klimat
w probówce się wytwarza,
skoro
„zlepkowi komórek”
METAMORFOZA  się zdarza…

skala

Na użytek braci szkolnej i studenckiej

Apollo i Marsjasz

Pewnego dnia Atena zrobiła sobie podwójny flet z kości rogacza i grała na nim podczas uczty bogów. Początkowo nie mogła zrozumieć, dlaczego Hera i Afrodyta śmieją się cicho, zasłaniając twarze dłońmi, chociaż wyglądało na to, ze jej gra sprawia przyjemność pozostałym bóstwom. Poszła więc sama do lasu frygijskiego, stanęła nad strumieniem i zagrała na flecie przypatrując się swemu wizerunkowi w wodzie. Gdy sobie uświadomiła, jak śmiesznie wygląda z sinymi i nabrzmiałymi policzkami, rzuciła flet i obłożyła klątwą każdego, kto instrument weźmie do ręki. Niewinną ofiarą klątwy został Marsjasz. Znalazł flet i ledwie przyłożył go do warg, flet sam zagrał natchniony wspomnieniem muzyki Ateny. Marsjasz chodził po Frygii w orszaku Kybele radując muzyką chłopów, którzy o niczym nie wiedzieli. Wołali, że sam Apollo na swej lirze nie potrafiły piękniej muzykować, a Marsjasz zachował się niemądrze nie zaprzeczając. Wywołało to oczywiście gniew Apolla, który wyzwał go na zawody. Zwycięzca miał prawo ustalić dowolną karę dla pokonanego. Marsjasz zgodził się, Apollo zaś na sędziów powołał muzy. Zdawało się, że zawody nie zostaną rozstrzygnięte, oba bowiem instrumenty spodobały się muzom, gdy Apollo zawołał doMarsjasza:

– Rzucam ci wyzwanie. Zrób ze swoim instrumentem to, co ja zrobię ze swoim. Obróć go grając i śpiewając jednocześnie.

Tego oczywiście z fletem zrobić nie można. I oto Marsjasz został pokonany. Apollo natomiast obrócił swą lirę i śpiewał tak piękne hymny ku czci bogów olimpijskich, że muzom nie pozostało nic innego, jak wydać wyrok na rzecz Apollina. Wówczas pozornie łagodny Apollo okrutnie zemścił się na Marsjaszu zdzierając z niego żywcem skórę i przybijając ją do sosny (niektórzy mówią, że do platanu). Skóra ta wisi teraz w jaskini, z której wypływa teraz rzeka Marsjasz.

„Metamorfozy” Owidiusza ożywają w wielu dziełach sztuki i na kartach literatury. Lektura obowiązkowa!

Jeśli chcemy wiedzieć, na co patrzymy, zwiedzając muzea. Na przykład Pałac w Wilanowie.

START

Obrazek wyróżniający: „Owidiusz otrzymuje z rąk ulubionej nimfy pióro, które przed chwilą wyrwała ze skrzydła Amora”. Z królewskiej kolekcji grafiki króla Stanisława Augusta.