Barba non facit filosophum…

Broda
z nikogo
nie zrobi filozofa.

Jako że żaden myśliciel
tamtych słów nie cofa,
należy zgłębić temat
grzywy i czupryny:
Niektórym rozum błyszczy
mocniej od łysiny.

Niektórzy wciąż się jeżą,
Bo się czeszą na jeża…
(Już po fryzurze widać,
do czego kto zmierza!)

Kiedy się pod włos bierze,
lub dzieli włos na czworo,
Włos się na głowie jeży,
Stąd się kłopoty biorą.
Gdy coś na włosku zawiśnie
Pokaże dokładnie,
kto tu rwie włosy z głowy
Komu włos z głowy nie spadnie.

Chyba że z wiekiem…
Niech wiedzą kudłate młokosy:
Pod naporem rozumu…
ustępują włosy.

Jednak powiada inna
sentencja złośliwa,
że chociaż broda rośnie,
rozumu nie przybywa…
Na koniec
przyszła chwila
politycznych wniosków
Jakie wyciągnąć można
z bród, wąsów
i włosków:

Wszystko było wspaniale,

drodzy demokraci
póki nami rządzili
wąsaci Sarmaci!

A zaczęła się era
politycznych wstrząsów
od kiedy nastąpiły
rządy gołowąsów!

Aby złemu zaradzić,
należy po prostu,
naprawę polityki
zacząć od zarostu…

A wówczas,
kiedy w wyborach
wyborca odda głos,
każdy będzie mógł wygrać
lub przegrać

…o włos…

 

…to już było