„Odpowiednie dać rzeczy słowo”
pisał Norwid…
w tym znaczeniu,
że niełatwo jest nazwać
rzeczy po imieniu.

Jak się dzisiaj rozumie:
„Odpowiednie dać rzeczy słowo”?
Znaczenie słów odwrócić,
ustalić na nowo.

Na tym polega twórców
nowomowy praca
że się kota ogonem
bez przerwy odwraca…

Proste: trzeba ofiarę
nazwać winowajcą,
agresję – wyzwoleniem,
bohatera – zdrajcą…

Zdrajcę – autorytetem
kłamcę – historykiem…
Wystarczy umiejętnie
żonglować językiem.

Jak słusznie zauważył
dość dawno
ten i ów…
Język jest kluczem!
Myślimy za pomocą słów.

 

Niegdyś „chodziło o to, aby język giętki
powiedział wszystko, co pomyśli głowa”…
A teraz o to, by głowa myślała
tak, jak podpowie
głowie
nomowomowa…

Wystarczy się rozejrzeć,
trochę ruszyć głową
i pamiętać, że przecież…

„Na początku było
Słowo…”

 

 

 

Najnowszy sobotni dodatek do „Gazety Wyborczej”, magazyn „Wysokie Obcasy” zasłynął różową okładką z uśmiechniętymi paniami w koszulkach z napisem „Aborcja jest OK”. Wywołało to prawdziwą burzę – i oburzenie. Redaktor naczelna magazynu, Ewa Wieczorek, zabrała głos: „Nie planowaliśmy skandalu, wiedzieliśmy, że będzie duży oddźwięk, lecz nie zakładaliśmy, że aż tak wielki. Bierze się on stąd, że zdanie >>Aborcja jest OK<< zostało źle zrozumiane. Pracujemy nad tym, żeby doprecyzować znaczenie słów”.

Szanowne „Wysokie Obciachy”!

Pracujecie nad tym, żeby „doprecyzować znaczenie słów”?

Pracujecie nad tym, żeby postawić świat na głowie za pomocą „inżynierii językowej”,  przedefiniowania pojęć i kompletnego odwrócenia znaczeń. Jeśli coś nie pasuje do waszej świetlanej wizji świata, albo ją krytykuje – natychmiast  zostaje okrzyknięte „mową nienawiści”, „falą hejtu”, „nietolerancją” – i tak dalej.

W tym świecie nawet słowa takie jak „ojciec” czy „matka” są uznawane za przejaw dyskryminacji. A tak poza tym – wszystko tam „jest OK”, od wyuzdania i aborcji  – po eutanazję. Próbujecie nas oswoić z taką wizją świata. Próbujecie nam wmówić, że aborcja jest takim samym wyborem jak makijaż i demakijaż.

„Nie planowaliście skandalu?” Jak to nie?

Na kilka dni przed ukazaniem się magazynu były takie oto zapowiedzi:

Musimy być świadomi, że toczy się wojna o słowa, a potężną machiną wojenną jest „inżynieria językowa”.

W tej wojnie o słowa chodzi o rząd dusz!

„Można wyróżnić trzy główne operacje na języku, jakie cechują styl inżynierii językowej. Pierwsza, to usuwanie pewnych słów i zastępowanie ich innymi, o wyraźnie odmiennym odcieniu albo w ogóle innego rodzaju. Druga polega na nadawaniu starym wyrażeniom odmiennego sensu lub przynajmniej kontekstu, tak by kojarzyły się z czymś innym, niż przedtem. Trzecia operacja to tworzenie nowych słów, których desygnowanie jest bardzo rozmyte, niedookreślone, zmienne.”

A o co w tym wszystkim chodzi?

George Orwell pisał: „(…) nadrzędnym celem nowomowy jest zawężenie zakresu myślenia. W końcu doprowadzimy do tego, że myślozbrodnia stanie się fizycznie niemożliwa, gdyż zabraknie słów, żeby ją popełnić (…). Z roku na rok będzie coraz mniej słów i coraz węższy zakres świadomości (…). Rewolucja zostanie zakończona, kiedy język stanie się doskonały.”